Najnowsze wpisy, strona 10


moje drugie Ja
18 czerwca 2003, 00:49

opowiem cos o mnie.....przez ten rok szkolny stracialm kontakt z moja paczka....gadam tylko z osobami ktore ucza sie u mnie w szkole i ktore widuje dosc czesto....z reszta widuje sie na imprezach lub gdzies przez chwilke......wogle to ni stali sie tacy...nie wiem jak to opisac...ich rozmowy to takie wulgarne odzywki.....az wogle nie widac ze o ni sie kumpluja trzktuja sie jak wrogowie......ciesze sie ze ja taka nie jestem....jestem bardziej kulturalna..moj swiat sie zmienil...popierwsze juz nie pije jak kiedys....pilam bez okazji przez rok i co tydzien....przy okazji lizac sie z kazdym kto popadnie....taraz zamknelam sie w sobie....i moj swiat to komp...Moje Kochanie poznalam przez neta...ale umowilam sie z nim dopiero po 6 miesiacach rozmowy nawet nie chcialam wiedzec jak wyglada.....to byl zajebisty kolega i tyle...ale taraz jestem z nim i jestem szczesliwa.....nie tesknie za swoim poprzednim wcieleniem....chodz musze przyznac ze raz najakis czas pije....ale teraz potrafie sie kontrolowac....boje sie tylko ze moje zle ja moze jeszcze kiedys powroci....boje sie...

nie moge zapomniec...
17 czerwca 2003, 10:31

probowalam sie z tym jakos uporac ale nie moge zapomniec.....gdy ostatnio sie rozzstalismy....chodz oboje wiedzielismy ze i tak bedziemy razem...on spotkal sie z innna z ktora juz byl....ja dowiedzalam sie o tym bo chcial mi dogrysc....ostatnio chodz jest dobrze poruszylam ten temat....co z tego wyniklo: spotkal sie z nia by sobie udowodnic ze mu na mnie nie zalezy, nieprzekroczyli lini, ale sam fakt ze on ja dotykal, piescil niedaje mi to spokoju.....wiem ze to nic nie znaczylo...wycofal sie oddszedl....nie powinnam sie czepiec bo nie bylismy razem...proboje mu to wybaczyc ale nie potrafie...chodz chce sie wzbraniac jego pieszczota....nie chce go ranic wiec podaje sie wszystkiemu....on naprawde zmieniel sie dzieki milosci do mnie....nie jest juz ta sam osoba...ktora mial za nic innych uciucia....teraz to ja mu sie odwdzieczam.....czasem traktuje go tak jak on traktowal je....ale mnie traktuje innaczej....mnie naprawde kocha i ja o tym wiem...temu nie mogl przekroczyc lini...wiedzal ze to nic nie da....ale sam fakt ze ja dotykal i ze byli tak blisko...a teraz on dotyka mnie....nie moge sobie z tym poradzic....po co ja to chcialam wiedzec...po co mi to bylo...przynajmniej znam prawde..on chce o tym zapomniec...dla niego to sie nigdy nie stalo......a co ze mna.....

pragnienie...
16 czerwca 2003, 22:44

wczoraj spedzilismy wspaniale chwile...uwielbiam jak mnie piesci....caluje...pragne zeby mnie dotykal....pragne sie z nim kochac..chce poczuc ta rozkosz....ja takze chce mu dac rozkosz....chce by i on przezywal wszystko swoimi zmyslami...poprostu chce....

cudowne chwile...
15 czerwca 2003, 14:32

przez caly weekend proboje sie nacieszyc Moim Kochanie...tyle czasu ze soba spedzilismy....najwspanialsza jest morzliwosc poznawania jego ciala...przezywania jego pieszot...cieszenia sie pocalunkami...gdy nie ma go chodz przez chwilke to tak bardzo za nim tesknie...uwielbiam gdy moja skora przesiaka jego zapachem....uwielbiam gdy otwieram szafe a jego zapach zostaje na moich ubraniach.....uwielbiam rozkoszowac sie jego pieszczotami..pragne by mi szeptal do uszka ze mnie kocha i pragnie....nie potarfie sie bez niego oboejsc mogalbym spedzic z nim cale dnie i tak bym sie nie nudzila....i tak bym nie mogla sie nim nacieszyc.....jestem taka szczesliwa....

lezki szczescia...i zblizajaca sie data konca.......
11 czerwca 2003, 08:26

wczorajszy dzionek byl milutki ocenki poprawione....wybralam sie na mala wycieczke z rodzinka i Moim Kochanie....bylo milutko....gdy wrocilismy i zobilo sie milutko ;)....uswiadomilam sobie ze  jest tak cudownie...nawet lezki miz tego powodu poplynely....a ja juz wiem kiedy nastapi koniec chodz go niechce...ale wiem ze nie moge nic zrobic tak musi byc....on musi wyjechac dla dobra jego przyszlosci....zawsze jak jestesmy samito robi sie tak milutko...czesem moze za milutko....ale chyba tylko mi jest tak miulutko...juz sama nie wiem jak to zrobic by sie przy mnie rozplynol...taki pech jak ja jestem gowniara a on jest troszke odemnie starszy...ale coz jestesmy szczesliwi....i mam nadzeje ze tak pozostanie....tylko co zrobic by bylo tak milo do konca i zeby on tez byl szczesliwy.....