Archiwum listopad 2003


zakonczenie sprawy...
22 listopada 2003, 13:50

to co wczoraj przezylam...to najwiekasz parodia jaka widzalam...a wiec od poczatku...odezwal sie do mnie koles na gg a co sie pozniej okazalo moj dawny znajmoy...jak wczesniej pisalam prze rok nie mielismy zadnego kontaktu sam nie wiem czemu to jego wybor...spotkalismy sie bo mnie ta sprawa meczyla przez ten caly czas...balam sie ze dla mniego moglabym opuscic Moje Kochanie...pogadalismy...uslyszam to co chcialam "przepraszam" teraz n\juz jestem spokojna...zmienil sie i juz nie jest ta osoba ktora znalam...zobaczymy czy bedzie chcial to pamietac ja przynajmniej mam juz to z glowy...jestem teraz szczesliwa jak nigdy...i spokojna o wszystko...a teraz musze stanac twarz w twazr z Moim Kochanie...boje sie jego reakcji...ale bedzie dobrze...

metlik i nic wiecej....
12 listopada 2003, 14:52

coz zarzekalam sie ze nie ede miala komorki...a jednak mam i to juz z miesiac...ale i tak malo zniej korzystam...On bo nie wiem co sie dzieje z Moim Kochanie...nie widzalam go dwa dni...moglam Go widzec wczoraj ale nie chcialam....On nie mial dla mnie czu przedwczoraj...wiem ze to dziecinne i glupie....ale jest cos co mnie przeraza tak naprawde nie tesknie za Nim tak mocno...moze to dobrze ze od siebie odopoczniemy....jak zatesknie to stane sie milutka...a teraz dobrze jest jak jest...nie wiem co sie ze mna dzieje...tak naprawde moje zycie przez ostaniu czas krecilo sie wokolo niego...ale to z mojej winny i decyzji naprawde nie chce wrazac do starego zycia...wole siedzec w swojej dziupli zdala od ludzi...ja juz z ludzmi i tak duzo czasu spedzilam i nie chce tego powtorzyc...od Niego chyba tez chce sie uwolnic...nie tak naprawde to nie chce chce miec Go zawsze przy sobie....tak mocno go kocham...ale czy napewno....mam metlik w glowie...

"dziekuje"...
10 listopada 2003, 10:17

chcialam podzekowac Mojemu Kochanie za wsparcie i ze byl przy mnie gdy On odszedl....naprawde w tych dniach nie poradzilabym sobie bez niego...wspieral mnie...dodawal otuch byel ze mna...duzo w tych dniach ze soba rozawialismy....przytulal mnie gdy plakalam...chodz nie musial caly czas byl przy mnie...i za to chce ci Moje Kochanie podziekowac..."dziekuje"...zebyles ze mna....

tesknie za Nim...
09 listopada 2003, 20:38

naprawde nie zdawalam sobie z tego sprawy ze tak bardzo bede za Nim tesknic...odszedl dopiero tydzien temu...A ja nie moge zapomniec o Nim...w domu jest inaczej...wszegdzie czuc jego obecnosc...dopiero jak ktos odchodzi czujemy pustke...nawet nie zdawalam sobie sprawy ze tak Go mocno kochalam..,nie powinnam tu o tym pisac...ale On byl jedyna znana mi taka osoba...a ja Go nie docenialam...a co jest najgorsze nigdy nie dowie sie jak bardzo go przepraszam jak mi jest przykro z poodu mojego zachowania...powiedzalm Mu to gdy moglam spojrzec po raz ostatni na Jego cialo...ale to nie byl On tylko jego cialo...i na dodatek takie zimne...ciesze sie tylko z tego powodu ze juz nie cierpi ze Go juz nie boli...naprawde Go kochalam....a teraz ile bym dala by z Nim posiedzec porozmawiac...a nigdy Go nie sluchalam...a teraz nie ma Go...tylko Jego cialo dwa metry pod ziemia...ale to nie jest moj Dziadek...japrawde wiele rzeczy Mu nie powieedzialam...tylko modle sie by On o ttm wiedzal...ze ja naprawde Go przepraszam i ze bardzo go kochalam Bo tylko jego mialam...tylko Go znalam....czy kiedys to przestanie bolec...ostatnie co pamietam to On przykuty do lozka szpitalego ..a nie jako usmiechniety dziadek....nawet nie pozegnalam sie z nim....