probowalam sie z tym jakos uporac ale nie moge zapomniec.....gdy ostatnio sie rozzstalismy....chodz oboje wiedzielismy ze i tak bedziemy razem...on spotkal sie z innna z ktora juz byl....ja dowiedzalam sie o tym bo chcial mi dogrysc....ostatnio chodz jest dobrze poruszylam ten temat....co z tego wyniklo: spotkal sie z nia by sobie udowodnic ze mu na mnie nie zalezy, nieprzekroczyli lini, ale sam fakt ze on ja dotykal, piescil niedaje mi to spokoju.....wiem ze to nic nie znaczylo...wycofal sie oddszedl....nie powinnam sie czepiec bo nie bylismy razem...proboje mu to wybaczyc ale nie potrafie...chodz chce sie wzbraniac jego pieszczota....nie chce go ranic wiec podaje sie wszystkiemu....on naprawde zmieniel sie dzieki milosci do mnie....nie jest juz ta sam osoba...ktora mial za nic innych uciucia....teraz to ja mu sie odwdzieczam.....czasem traktuje go tak jak on traktowal je....ale mnie traktuje innaczej....mnie naprawde kocha i ja o tym wiem...temu nie mogl przekroczyc lini...wiedzal ze to nic nie da....ale sam fakt ze ja dotykal i ze byli tak blisko...a teraz on dotyka mnie....nie moge sobie z tym poradzic....po co ja to chcialam wiedzec...po co mi to bylo...przynajmniej znam prawde..on chce o tym zapomniec...dla niego to sie nigdy nie stalo......a co ze mna.....