Najnowsze wpisy


raport z nieobecnosci
04 kwietnia 2004, 15:10

och...jak mnie dawno nie bylo na blogu...kiedys pisalam  duzo ale to chyba dla tego ze musialam sie wygadac....teraz moje zycie jest bardziej pukladane....dalej jestem z Moim Kochanie...siedze w domu i tyje i tyje i tyje....szkola jak szkola...lae nie mam co narzekac chodz ostatnimi czasy mam znowu ponure mysli....lecz Moje Kochanie wspiera mnie we wszystkim a co najwazniejsze mobilizuje mnie do dzialania....za co jestm Mu wdzieczna....ostatnio odkrylam w sobie moje romantyczne "ja" kiedys milalam tylko wybujala fantazje ale widze ze zaczynam ewoluowac...zapewne z wielka ilosc bledow ortograficznych....zastanawialm sie jak mozna tak diametralnie sie zmienic i to w tak szybkim czasie jak ja...dwa lata temu bylam prawie blizko polowy drogi do dna...rok temu wyplynelam na powierzchnie i przez ten caly rok dryfuje po tej powierzchni...

notka 88...
10 stycznia 2004, 18:09

jako ze w swieta nie mozna bylo sie podlaczyc z serwerem wiec nie moglam pisac a teraz musze to nadrobic...swieta minely dobrze i spokojnie na kolacji bylo Moje Kochanie wraz z sisostra...sylwester spoko ale szybko sie skonczyl...nic nie pilam z wyjatkiem winka (ale nie tego taniego)....ciesze sie ze z piciem koniec tak ostatecznie jak na razie papierochy to wogle nie wchodz w gre i dobrze...a kto by pomysla ze jeszcze poltora roku temu....pilam bez umiaru calowalam sie z kolesiami po kontach i zaczynalam palic...ale zmadrzalam...treraz tylko z wspolczuciem w oczach patrze na moje kolezanki ktore zaczynaja przypominac panny do towarzystwa....ja za to tyje i tyje ale co mi tam moge sobie pozwolic...teraz Moje Kochanie jest w szkole...mysl ze zobacze go dopiero jutro wieczorem przeraza mnie dawno nie bylo dnia zebysmy sie nie widzeli czesciej spedzamy ze soba dwa dni nonstop...zaczyna mnie w nim denerwowac jego nieufnosc w stosunku do mnie...jes zupelnie uzasadniona bo on wie o tych wszystkich moich wybrykach zna niektorych z tych kolesi...ale czasem czuje ze mi nie ufa ze mysli ze potrafilabym tak jeszcze raz....teraz z biegiel czasu i powiekszajacej sie mojej milosci watpie ze mogalbym go tak skrzywdzic...stracilabym sama do siebie szacunek...kto by przypuszczal ze ja sie tak zmienie...balam sie ze bede latwa i dastepna sama bez pomocy z zewnatrz sie zmenilam ale myslam ze to nie potrfa dlugo i ze stane siepoprostu....

On....
22 grudnia 2003, 17:23

wczoraj postanowilam pokonac lek...zawsze go prosilam bysmy chodzili takze do Niego...ja sie nie wstydze miejsca w ktorym mieszka lecz Mu chyba jest glupio...poszlismy zaprosilam jego rodzine na swieta do mnie...cos poszlo nie tak...wsciegl sie i powiedzal zebysmy lepiej juz szli...boje sie do Niego chodzic...chodz On twierdzi ze pomylil sie i powinismy siedzec tez u niego...ale ja sie boje a po wczorajszym incydencie juz niebedziemy tam chodzic...nie chce zeby to wygladalo ze sie narzucam...bo zawsze Mial jakas wymowke...wypomnialam mu wszystkie Jego bledy grzechy a mam ich sporo....strasznie go kocham...lecz On czasem nie wie jak mnie rani slowami ktrorych nigdy nie powinien wymowic...a dzis przynisol mi prezent swiateczny bo bal sie ze nie bede chciala Go widzec...ale ja chce...czasem jednak do siebie nie pasujemy...czaem jest wobec mnie zimny jak wogec dawnych swych kochanek gdzie wtedy liczyl sie dla niego tylko seks w tym nie byloani odrobiny uczucia...On sie zmienil i ja tez teraz odnalezilismy sie nawzajem...lecz czasami czuje ten chlod...czuje ze dotyka mnie mechanicznie bez uczucia a czasem czuje Jego cieplo i zar spalajacy Jego dusze....czasem wpartuje sie wemnie tymi szczesliwymi i zakochanymi oczami...a gdy sie kochamy jego oczy gasna chodz pala sie rzadza....

nauka v swieta
18 grudnia 2003, 13:53

ostatnimi czasu mam straszne hustawki nastrojow...powodem tego jest nieciekawa atmosfera w domku zwiazana z moja szkola...ale coz staram sie jak moge...ja sie jeszcze staram ale Moje Kochanie wogle olewa dalsza nauke...dla mnie mowi ze jes dobrze lecz wczoraj dowiedzalam sie ze ma straszne zaleglosci...i terazm mam i Jego i siebie na glowie...a wiec mogal tego taki gonie go do nauki a  w tym samym czasie ucze sie sama...moze to nam na dobre wyjdze...jakos jeszcze nie czuje atmosfery swiatecznej...ale jeszcze tylko kilka dni..kilka dni radosci i obrarstwa.... a tak dlugo sie czeka na ten czas....

notka o niczym....
15 grudnia 2003, 13:37

oj dawno nie pisalam...nic szczegolnego sie nie wydarzylo...moze poza tym smutnym faktem ze w ciagu ostatnich czterech miesiece chowam kogos bliskiego...czemu oni tak szybko odchodza...jeszcze teraz gdy pomysle o dziadku kroi mi sie serce i chce mi sie plakac...a minelo dopiero dwa miesiace jak odszedl...ostatnio za to duzo czasu spedzam z Moim Kochaniem...kazda wolna chwile spedzamy razem to i tak czujemy nie dosyt...nie umiemy bez siebie wytrzymac ani jednego dnia...